Komentarze: 6
Rok 2004 zaczął sie obiecująco dla Loży Szyderców, po raz pierwszy od wielu miesięcy do wspólnej biesiady zasiadł komplet członków. Zabawa była przednia i opływała w dostatek (jak rzadko kiedy).Picie i tańce trwały nieprzerwanie całą noc. Należą się pozdrowienia dla gospodyni przyjęcia Ewy i reszty gości których szczerze mówiąc średnio pamiętam. Dodać trzeba że o północy głośnym śpiewem zaznaczyliśmy swoją obecność na Bulwarze Zygmunta Augusta , oraz odwiedziliśmy braci po szalu bawiących w pubie West Side.
dodał: maniek